Dziewczyna wczoraj poprosiła mnie, abym na nią poczekał na nią na dole, na korytarzu. Zgodziłem się. Stałem tu już jakieś dwie godziny cholernie zniecierpliwiony. Ile można się stroić? W końcu ruszyłem w stronę wieży dziewczyn. Przeleciałem między schodami i znalazłem się tam o wiele szybciej, niż wtedy, kiedy szedłbym normalnie. Zatrzymałem się przy drzwiach do jej pokoju. Wbiłem do środka. Dziewczyna leżała na łóżku, można powiedzieć półnaga. Miała na sobie bieliznę i dłuższą koszulkę. Owinęła się jak koc wokół poduszki. Podleciałem, po cichu, zamykając drzwi. Wyglądała kusząco. Uśmiechnąłem się i przejechałem po jej policzku. Mój łapczywy wzrok plądrował jej ciało. Przejechałem ręką z policzka, przez ramię, aż do biodra. Poruszyła się.
-Co ty robisz?- wzdrygnęła się i odsunęła, zakrywając kołdrą do bioder.
- Ja... Czekałem na Ciebie na dole, ale Cię nie było. Toooo przyszedłem.- wytłumaczyłem.
Otrząsnąłem się i oparłem o ścianę.
-Możesz wyjść? Chciałabym się przebrać.- zaczerwieniła się.
- Nie mogę tutaj?
-Nie.
-A jak zostanę?- droczyłem się.
-Marshall!- spojrzała na mnie błagalnie.
Cmoknąłem cicho. Dziewczyna westchnęła.
-Wyjdź.
-Och, no przestań. Chciałbym Cię zobaczyć...
<Tami? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz