Seishin spojrzała na Aithne spode łba, po czym wróciła do obserwowania
paniusi w futrze, która kłóciła się z kelnerem. W końcu "madame"
spostrzegła przyglądającą się jej dziewczynę.
- A TY CZEGO?! - krzyknęła i rzuciła w nią pucharem w lodami. Seishin
roześmiała się, podnosząc naczynie z podłogi. Nie dość, że nawet w nią
nie trafiła, to jeszcze zmarnowała lody waniliowe.
- Ale pani wybredna, takie pyszne lody i co? Skończyły na ziemi, nie ma
pani serca - powiedziała demonica i podała puchar kelnerowi.
- Jak tak można?! - Aithne udała oburzenie.
- Dokładnie - blondynka skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej.
<Aithne? Brak weny ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz