- Zwierzak jako ochrona danych? - uniosłam brwi. - Dobry pomysł.
Poczekaj na mnie chwilkę - poprosiłam i pobiegłam do lasu. Udało mi się
znaleźć nawet dzika, ale szybko zrezygnowałam z tego pomysłu. Z racji
pobytu dyrcia w szkole nie mogłabym przetransportować go do swojego
pokoju. To musiałobybyć coś małego, ale skutecznego.
Klasnęłam w dłonie, zauważaąc na drodze żmiję. Tak. Będzie jak znalazł.
Powiesi się na klamce do pokoju. Pobiegłam do uniwersytetu, a następnie
do części dla dziewcząt. Zdyszana zatrzymałam się przed drzwiami i
wparowałam do środka, rzucając okiem na ten cały bajzel. Szybko
przebrałam się i spakowałam torbę, po czym wyszłam na zewnątrz ze
zwierzakiem na ramieniu. Wyciągnęłam rękę nad klamkę, a wąż zgrabnie się
na niej owinął.
- Wiesz, co masz robić - mrugnęłam do zwierzaczka i zbiegłam schodami w
dół, po czym dołączyłam do demonicy i ruszyłyśmy w stronę miasta.
Klasycznie pociągnęłam ją do sklepu z lodami i zamówiłam
śmietankowo-truskawkowe. Usiadłyśmy przy stoliku, rozkoszując się
posiłkiem, po czym wyłożyłam (w sensie położyłam ręce, klatkę piersiową i
głowę) się na stole, robiąc poduszkę z zawiniętej bluzy. W milczeniu
obserwowałam swoje włosy. Zaczęły już zmieniać kolor na ciemniejszy.
- No ładnie. Teraz będę przez jakiś czas blondynką. - mruknęłam do siebie.
- Masz coś do blondynek? - zapytała Seishin z niebezpiecznym uśmiechem.
- Nic a nic. - odpowiedziałam trochę za szybko.
< Seishin? Wracam do żywych! Przepraszam, że musiałaś tyle czekać . >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz