Siedzieliśmy wpatrując się w zachód słońca. Było coraz chłodniej, ale nie odczuwałem tego. Ciekawe czy ona też? Usłyszałem dziwaczny szelest i postać majaczącą się w ciemności. Zmrużyłem oczy - postać leciała prosto na nas. Scarlet wrzasnęła, a ja osłoniłem ją swoim ciałem. Usłyszałem jednak znajomy odgłos. Oberon się pojawił.
-Co to jest?! - krzyknęła Scarlet gdy to coś odbiło się od ciosu olbrzyma.
-Nie wiem... - odpowiedziałem.
-A powinieneś! - powiedział znajomy głos. Hades? - Myślałeś że tak łatwo mnie pokonasz?
Przełknąłem ślinę. Jak to się stało?
<Scarlet? Nie chce mi się pisać, ale akurat miałem trochę weŁny ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz