-Popełniłaś poważny błąd- powiedziałem przez zęby.
Złapałem ją za gardło i przygrzmociłem do ściany.
- Co jak co, ale za gitarę potrzafię zabić! - krzyknąłem.
Dziewczyna powoli się dusiła.
- Marshall! Zostaw ją!-usłyszałem znajomy głos za sobą.
- Tami...- puściłem gwałtownie Ross, a ona szybko złapała nierówny jeszcze oddech.
Tamara gdzieś pobiegła.
- Super- burknąłem.
Zaleźy mi na niej, ale zawsze musi mnie spotkać w takiej sytuacji w której się oddalam od niej.
Pomogłem wstać dla Ross.
- Wybacz- rzekłem cicho.
<Ross?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz