- Ok.
Przyszykowaliśmy się i wyszliśmy do parku. Było tam ciemno, w końcu było już późno. Ale za to bardzo ładnie. Było słychać szum wody w rzeczce ...
- Ślicznie jest tutaj nocą... - powiedziałam rozglądając się.
<Frey?>
sobota, 4 października 2014
Od Korneliosy cd. opowiadania Natsuki
- Ale o co Ci chodzi... Nadleciała Sonaya i stanęła obok.
- My chcemy mieć z tobą dobre stosunki, czemu ty taka jesteś? - zapytała.
- Ja mam serce z kamienia...
- Nie mów tak... - ciągnęły.
- Tak... jestem wampirem, który napił się kiedyś złej krwi i moje serce się zmieniło...
<Natsuki, Sonaya?>
- My chcemy mieć z tobą dobre stosunki, czemu ty taka jesteś? - zapytała.
- Ja mam serce z kamienia...
- Nie mów tak... - ciągnęły.
- Tak... jestem wampirem, który napił się kiedyś złej krwi i moje serce się zmieniło...
<Natsuki, Sonaya?>
Od Frey'a cd. opowiadania Sonayi
- No coż jak chcesz- pocałowałem ją łagodnie w policzek.
- To gdzie idziemy?- spytała.
- Może park co?- uśmiechnąłem się.
<Sonaya?>
- To gdzie idziemy?- spytała.
- Może park co?- uśmiechnąłem się.
<Sonaya?>
Od Natsuki cd opowiadania Korneliosy
-No widzisz... Właśnie o tym mówię. Chcesz znaleźć przyjaciół tak? A ja właśnie mam inne wrażenie... Wiesz dlaczego zostawiłam cię na wieży?
-Bo jesteś głupia?
-Nie... Zrobiłam to, bo w przeciwieństwie do ciebie mam przyjaciół, na których mi zależy i... Chciałam dać ci szansę, żebyś to wszystko przemyślała.
-Na szczycie wieży?! Hahah nie rozśmieszaj mnie!
-Przykro mi że tego nie rozumiesz... Wiesz... Właśnie dlatego nikt w szkole za tobą nie przepada... Moim zdaniem naoglądałaś się za dużo ckliwych amerykańskich filmów szkolnych. Tylko, że zamiast odgrywać rolę tej miłej dziewczyny, która znajduje księcia z bajki, ty chcesz być tą popularną zołzą... I wiesz co? Ta szkoła nie jest taka jak film. Tutaj ci wredni nie zdobywają popularności.
-Ja nie jestem wredna!
-A zastanawiałaś się nad tym chociaż przez chwilę?
<Korneliosa? Ja nie chcę być dla ciebie niemiła...>
-Bo jesteś głupia?
-Nie... Zrobiłam to, bo w przeciwieństwie do ciebie mam przyjaciół, na których mi zależy i... Chciałam dać ci szansę, żebyś to wszystko przemyślała.
-Na szczycie wieży?! Hahah nie rozśmieszaj mnie!
-Przykro mi że tego nie rozumiesz... Wiesz... Właśnie dlatego nikt w szkole za tobą nie przepada... Moim zdaniem naoglądałaś się za dużo ckliwych amerykańskich filmów szkolnych. Tylko, że zamiast odgrywać rolę tej miłej dziewczyny, która znajduje księcia z bajki, ty chcesz być tą popularną zołzą... I wiesz co? Ta szkoła nie jest taka jak film. Tutaj ci wredni nie zdobywają popularności.
-Ja nie jestem wredna!
-A zastanawiałaś się nad tym chociaż przez chwilę?
<Korneliosa? Ja nie chcę być dla ciebie niemiła...>
Od Korneliosy cd. opowiadania Natsuki
- A może byś coś poradziła?
- Co?
- Więzisz mnie na szczycie wieży na całą noc i mówisz, że to ja jestem ta zła debilko?
<Natsuki?>
Ps. Korneliosa początek zdania i imienia piszemy z dużej litery ://
- Co?
- Więzisz mnie na szczycie wieży na całą noc i mówisz, że to ja jestem ta zła debilko?
<Natsuki?>
Ps. Korneliosa początek zdania i imienia piszemy z dużej litery ://
Od Stiven'a cd. opowiadania Aiko
- I chciałabyś je znaleźć ? - zapytałem się
- Tak, chciałabym być normalna
- Ale po co... Jesteś wampirem, to czyni cię wyjątkową - powiedziałem
< Aiko ? sorki że tak długo, ale nie miałem weny >
- Tak, chciałabym być normalna
- Ale po co... Jesteś wampirem, to czyni cię wyjątkową - powiedziałem
< Aiko ? sorki że tak długo, ale nie miałem weny >
Od Kath cd. opowiadania Natsuki
"No to do zobaczenia przy fontannie" . Mieliśmy akurat plastykę z Leonardem, więc pisanie karteczek nam uchodziło. Leoś właśnie chodził po klasie i przyglądał się naszym rysunkom co chwilę coś poprawiając i tłumacząc oraz powtarzając "Bene, bene". Zastanowiłam się przez chwilę, ale moje rozmyślania przerwał mi dzwonek. Do szesnastej jeszcze szmat czasu. Poszłam do opuszczonej klasy z starymi rzeźbami. W kącie stał drewniany średniowieczny stół z przywiązanym jakiś zombie. (Ochrzciłam go Joe) . Przez małe okienko wysyłałam kilka listów- Na imprezę u Natsuki. I dla zabicia czasu wbiłam jakiś kolec dla Joego w brzuch (żeby nie wyjść z wprawy :3). Usłyszałam skrzyp drzwi i wystraszona zamieniłam się w dym i natychmiast się rozwiałam. Do starej klasy wszedł profesor Roth i Leonardo.
- Katherine Smith... Czemu się chowasz. - zmaterializowałm się obok stołu.
- Bo, ja ... Kolegi anatomii uczę. - Panika to ostatnia rzecz, która się mi teraz przydaje. No i na dodatek Spirit wyjżał mi z kieszeni z szpikulcem w łapkach. Profesor Roth i Leonardo się roześmieli.
- Hah... Dobrze Kate, szmykaj stąd ja z Profesorem Leonardo mamy kilka spraw do omówienia. - Ukłoniłam się i wyszłam z klasy , sprawdziłam czy nikt na korytarzu nie widział. Odetchnełam z ulgą
<Natsuki? Tamara?>
- Katherine Smith... Czemu się chowasz. - zmaterializowałm się obok stołu.
- Bo, ja ... Kolegi anatomii uczę. - Panika to ostatnia rzecz, która się mi teraz przydaje. No i na dodatek Spirit wyjżał mi z kieszeni z szpikulcem w łapkach. Profesor Roth i Leonardo się roześmieli.
- Hah... Dobrze Kate, szmykaj stąd ja z Profesorem Leonardo mamy kilka spraw do omówienia. - Ukłoniłam się i wyszłam z klasy , sprawdziłam czy nikt na korytarzu nie widział. Odetchnełam z ulgą
<Natsuki? Tamara?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)