- Cóż… - zaczęła Metro. – Nie znam dobrze okolic, nie wiem z kim by się można podroczyć. Masz kogoś jeszcze na czarnej liście?
- Ugh, mam wymieniać – Seishin zrobiła zbolałą minę.
- No, widzę, że masz niezłą reputację – zaśmiała się czerwono włosa. – Powiedz parę osób.
- No… parę policjantów, ma się rozumieć. Ten z knajpy najwyraźniej mnie nie znał – stłumiła chichot. – Jeszcze jeden właściciel restauracji, nawet jeden ksiądz by się znalazł…
- Dawaj księdza! – zawołała Metro. Nigdy nie była jakoś mocno wierząca. Chętnie podroczy się z duchownym i posłucha jak woła „Precz szatanie!”
- Kościół jest niedaleko – Seishin w podskokach ruszyła przed siebie.
Po jakimś czasie były na miejscu. Niewielki kościół z katedrą prezentował się raczej mizernie. Okna z wybrakowanymi witrażami były obwieszone w rogach pajęczynami, a ceglane mury pokrywał pył i miejscami pleśń. Fuj. Dziewczyny wślizgnęły się do środka przez uchylone drzwi. O tej godzinie nie było mszy. Ksiądz klękał przed ołtarzem z rękami złożonymi do modlitwy. Gdy usłyszał kroki zerwał się z miejsca.
<Seishin? Tym razem akcję zostawiam tobie ;3>
środa, 14 stycznia 2015
Od Metro cd. opowiadania Seishin
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz