- Albo najzwyczajniej w świecie rzucę na nią jakiś urok, bądź życzę powodzenia i niech jedzie na Hawaje - wzruszyłam ramionami. - Po szkole idę do miasta, masz ochotę pownerwiać glinę razem ze mną?
- Czemu nie - uśmiechnęła się.
***
- WOLNOŚĆ! ALLELUJA! - wybiegłam z budynku uniwersytetu i podeszłam do Metro, która czekała już na mnie 10 minut.
- Dłużej się nie dało? - postukała paznokciem w szkiełko zegarka.
- W sumie... To chyba zapomniałam o... - zaczęłam.
- Dobra, dobra, idziemy? - kiwnęła głową w stronę bramy.
- Oczywiście - trzasnęłam drzwiami do akademii i ruszyłam za Zielonym Kapturkiem.
<Metro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz