Po całej aferze z dyrektorciem i meliską, ruszyłam z powrotem do klasy, gdzie czekała na mnie wściekła pani Marcelina. Westchnęłam ciężko i pociągnęłam za klamkę. Już miałam udać się do ławki, gdy nauczycielka mnie zatrzymała.
- Seishin... - gdyby jej wzrok umiał zabijać, zapewne już bym nie żyła.
- Tak? - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Jeśli myślisz, że... - belferka nie zdążyła skończyć zdania, ponieważ zadzwonił dzwonek na przerwę.
- Dzięki ci Hadesie! - krzyknęłam i złapałam za plecak, wysypując listki melisy na podłogę - Cześć Metro! - rzuciłam do dziewczyny, która właśnie wychodziła z klasy.
<Metro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz