Wytarłam rękawem policzek i popatrzyłam w jego migdałowe oczy. Nie kryło się w nich rozbawienie – była tylko szczerość i powaga. Może rzeczywiście powinnam mu powiedzieć…?
- Rodzice mocno mnie w życiu zaniedbali. – zaczęłam niepewnie bawiąc się sznurówką. Reiko przyglądał mi się uważnie, co dodało mi trochę odwagi.
- Rodzice nie chcieli mnie znać, kiedy okazało się, że jestem czarownicą. Po prostu przestali mnie kochać. – szepnęłam z bólem. Chłopak otoczył mnie ramieniem, a ja kontynuowałam:
- Znalazłam się tutaj, bo pomyślałam, że tu jest moje miejsce. Chciałam skoczyć, bo … nie mam nikogo. Nikt się mną nie interesuje.
- Dlaczego tak uważasz? – zapytał łagodnie.
- Tylko ty przyszedłeś. – powiedziałam bez wahania unosząc hardo głowę. Wtedy zabił duży dzwon z wieży szkoły.
- Cisza nocna… - szepnęłam.
- Chyba się nie boisz? – zapytał z figlarnym uśmiechem.
- No raczej, że nie.
(Reiko?)
niedziela, 7 grudnia 2014
Od Scarlet cd. opowiadania Reiko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz