- Proszę pana... naprawdę muszę iść... - zająknąłem się, stojąc przed panem Gunterem. Wampir wpatrywał się we mnie badawczo.
- A zdradziłbyś mi młodzieńcze, gdzie to się wybierasz, o tej godzinie? - spytał, krzyżując ramiona.
- Ee... yyy... ja... szedłem do toalety... - mruknąłem, po czym przesunąłem się pod ramieniem nauczyciela języków obcych. Już miałem odejść, gdy nagle on chwycił mnie za nadgarstek.
- Może cię odprowadzić, żebyś nie włóczył się w nocy po szkole.
- Yy... naprawdę, nie trzeba. - powiedziałem, po czym wyrwałem rękę panu Gunterowi i ruszyłem pospiesznym krokiem w stronę biblioteki.
Gdy tak szedłem ciemnym korytarzem, rozświetlając drogę jedynie własnymi oczami, powoli zacząłem uświadamiać sobie, że to co właśnie robię, jest nieźle popaprane. Na pewno mnie wyrzucą mnie ze szkoły. Mruknąłem sam do siebie. Stanąłem przed drzwiami biblioteki. Było całkiem ciemno. Nagle drzwi uchyliły się same. Wszedłem do środka. Drzwi otworzyła mi Kath. Usiadła na regale z książkami.
- No proszę... - uśmiechnęła się. - Już myślałam, że nie przyjdziesz... właśnie chciałam iść...
- Ech... coś mnie powstrzymało. - wyszczerzyłem zęby.
- Oj, no weź... już zawsze będziesz łaził w tych puchowych kapciach? - zapytała Kate.
- Powiedziała pani w różowych skarpeteczkach na nogach. - zaplotłem dłonie, po czym roześmialiśmy się. - Too... po co mnie wzywałaś?
<Kath? Jakiś taki weny brak x3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz