Weszłam powoli do kopalni. Usłyszałam gong i okrzyki uciekających
krasnali. Jestem aż tak straszna ? Nie, oni krzyczą coś innego...
- Gnooomy! Wszyscy do broni! - Ujrzałam jak z drugiego końca jaskini
nadbiegają całe hordy gnomów. Kilka z nich mnie ujrzało i zaczęło się
wspinać.
- Granatem? - Spirit już go odbezpieczył.
- Nie. Jeszcze jaskinia się zawali. Dawaj mi tu moją szablę.
- Husarską? - Spytał włażąc spowrotem do torby.
- Jeszcze się głupio pytasz. - Ja jestem pewnie jedną z naprawdę
niewielu osób, które preferują szablę od katan. Poza tym szabla husarska
to najlepsza broń biała. Tylko, że pewnie nie posiada w sobie
magicznych mocy. Kilka gnomów już się do mnie zbliżało .
- Spirit? Zagęszczaj ruchy.
- Już, myślisz, że tak łatwo znaleźć się w tym moim arsenale? - Wyjął
szablę. Chwyciłam za rękojeść i dźgnełam najbliższego gnoma. Z resztą
również urządziłam krwawą rzeź. W tym szalę, uratowałam jakiegoś
czarnobrodego krasnala. Gnomy po obrabowaniu kopalni zarządziły odwrót.
Krasnal spojrzał na mnie.
- Kim jesteś o waleczna pani ?
- Jestem Katherinee, a ty jak masz na imię ?
- Na mnie mówią Feliks. Co cię tu sprowadza?
- Zgubiłam swoich przyjaciół. Dwie dziewczyny. Mniej-więcej mojego wzrostu, może je widziałeś ?
- Zaprowadzę cię do stołu biesiadnego. Opowiesz o tym dla naszego króla
Trislana. - Chcąc nie chcąc, poszłam za nim. Może mi pomogą? W końcu
lepiej znają podziemia odemnie.
<Innes? Tamara? Co u was dziewczyny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz