- Tamara - przedstawiłam się beznamiętnie. - Możesz się tak nie gapić? - spytałam ironicznie.
-To ty możesz na nikogo nie wpadać? -odrzekł próbując naśladować mój głos.
- Musisz być taki...
- No jaki? - nadal latał wokół mnie.
- Przestań! - krzyknęłam na cały korytarz.
Chłopak zaczął się śmiać. Zabrał mi książkę i wzleciał wyżej. Przewróciłam oczami.
- Nadal będziesz sią tak dziecinnie bawił co? - zapytałam odbierając mu moją książkę za pomocą telekinezy. Marshall spowrotem zniżył się do ziemi.
<Marshall?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz